Tak się składa, że kilka miesięcy temu staliśmy się posiadaczami PRL-owskiego regału kuchennego. Euforia była wielka, nim nie przyjrzeliśmy się meblowi z bliska. Gruba warstwa farby olejnej w kremowym odcieniu przykrywała… kilka innych warstw. Na dodatek ostatnia powłoka była bardzo nieumiejętnie położona. Zamiast zmalować jeszcze jedną warstwę z nadzieją, że przy takiej ilości nie zrobi to większej różnicy, postanowiliśmy zedrzeć stare powłoki.
Jeśli macie jakiś mebel, z którego chcecie zdjąć starą farbę, musicie przygotować się na jedną rzecz – okropny smród. By pozbyć się zalegających warstw, których nie da się zeszlifować, możecie na przykład zainwestować w specjalny preparat do powłok, który nakładacie na powierzchnię mebla, a po kilkudziesięciu minutach farba (podobno) puchnie i można ją bezproblemowo ściągnąć. My stwierdziliśmy jednak, że na mebel takich gabarytów i na tyle warstw musielibyśmy kupić chyba paletę takiego środka. Wybraliśmy drugi sposób – usuwanie farby olejnej opalarką. Dlaczego ta metoda? Uznaliśmy, że będzie ona na pewno skuteczna (opinie na temat preparatów są podzielone). Zresztą – po renowacji zostanie opalarka, która przyda się nie raz przy kolejnych projektach.
O czym warto wiedzieć, nim zacznie się opalać starą powłokę?
Ochrona: musicie wiedzieć, że zdzierana farba nieziemsko śmierdzi i podczas podgrzewania wydziela mnóstwo szkodliwych substancji. Opalanie nie powinno odbywać się bez odpowiedniej ochrony dróg oddechowych. My zainwestowaliśmy w półmaski filtrujące do malowania, dzięki czemu bez obaw o zdrowie, możemy pracować nad regałem.
Miejsce: Nawet jeśli macie swoją maskę, musicie znaleźć miejsce, które można wietrzyć. Jeśli macie możliwość opalania na dworze, to super!
Narzędzia: Czym zdejmować powłoki? Jeśli nie chcecie być ultradelikatni (jak my), to wystarczy wam cyklina i zestaw szpachelek (zestaw, bo gorąca farba lubi przylepiać się do metalu, więc lepiej kontynuować zdejmowanie farby innym narzędziem, niż bawić się w ściąganie gorącej farby ze szpachli, co można zrobić po jej ostygnięciu). Jeżeli zależy Wam na precyzyjnym oraz delikatnym zdejmowaniu, to proponujemy skrobak. Warto jednak mieć na uwadze, że podczas pracy narzędzia nagrzewają się, dlatego drewniane rączki są wybawieniem.
Gdy zaczęliśmy ściągać farbę olejną z regału okazało się, że mebel składa się z drewna i płyty pilśniowej. Ta druga to fatalny materiał do opalania – farba lubi się na niej mazać i schodzi dużo wolniej, niż z drzewa. Mimo to, po wypracowaniu techniki odpowiedniego opalania prace szły dużo sprawniej.
Jak więc opalać, by jak najszybciej zdjąć farbę olejną z mebla?
Należy podgrzewać powierzchnię i jednocześnie sunąć po niej narzędziem podważając powłokę, która momentami bywa kapryśna.
Należy uważać, by nie przypalić powierzchni, ale spokojnie – wcale nie tak łatwo tego dokonać! Zresztą, umiejętny ruch pozwoli szybko zdjąć naprawdę duży fragment farby.
Żeby nie było – farba nie zawsze zachowuje się tak, jak sobie tego życzymy.
Nie warto się jednak poddawać, bo to co kryje się pod powłoką, daje nadzieję, że kiedyś mebel będzie wyglądać naprawdę dobrze.
By dokończyć zdejmowanie farby z kredensu zostały nam jeszcze dwa, może trzy romanse z opalarką i szlifowanie. Gdyby cały mebel był drewniany, to walczylibyśmy o naturalny efekt, ale niestety – paździerz ssie i trzeba go zakryć farbą, więc pewnie kolor pójdzie na całość. My jeszcze nie zdecydowaliśmy w czym naszemu kredensowi będzie do twarzy, może podpowiecie?
My mimo wszystko uważamy, że usuwanie farby olejnej opalarką to naprawdę żmudny proces i na pewno nie szybko podejmiemy się kolejnej takiej renowacji. A wy macie w planach pracę ratowanie jakiegoś mebla, albo już coś zdrapaliście?
Pozdrawiamy,
Tak się składa
Maja&Bartek
